Rozdział 3.
Gdy po całym zajściu wróciłam do domu natychmiast zadzwoniłam do Lucyny. Przez ten tydzień bardzo się ze sobą zaprzyjaźniłyśmy. Opowiedziałam jej o Marku i o tym całym pocałunku. Płakałam jej do słuchawki, ponieważ już zdążyłam jej opowiedzieć o moim chłopaku, którego poznałam jak byłam w Stanach. Postanowiliśmy utrzymywać kontakt i spróbować związku na odległość, udawało się to aż do tej pory...
Lucy próbowała mnie pocieszyć jak tylko mogła niestety nie było to takie łatwe. Sama miałam wyrzuty sumienia wobec siebie za to, że zapomniałam o Jamesie.
- Dzięki Lucy, ale nie chce zawracać ci już więcej głowy. Sama muszę to jakoś ogarnąć. - powiedziałam do słuchawki.
- Jak chcesz, ale pamiętaj, jak coś dzwoń do mnie.
- Ok, dzięki. - odpowiedziałam
- Trzymaj się.
Rozłączyłyśmy się. Nie miałam zamiaru już płakać. W końcu muszę wziąść sprawy w swoje ręce i....właśnie, i? Wybrać? Ale ja przecież Marka znałam od tygodnia, a jednak coś między nami było. Miałam dylemat nie wiedziałam którego wybrać. W pewnym momencie zadzwoniła moja komórka.
- O nie, to James - pomyślałam, gdy spojrzałam na ekran telefonu. - Nie mogę teraz odebrać....nie teraz. Przecież on wyczuje w moim głosie, że coś jest nie tak. - zdenerwowałam się i postanowiłam nie odbierać komórki. W poniedziałek poproszę Marka czy możemy porozmawiać i wszystko mu wytłumaczę. Powiem mu, że nie możemy być razem, bo ja już mam chłopaka, którego kocham i nie chce go okłamywać. Jednak im dłużej myślałam nad tym zdaniem, tym więcej miałam wątpliwości do samej siebie.
- Dlaczego to takie trudne? Przecież tyle lat wytrzymałam i nie zdradziłam Jamesa, a teraz pocałowałam się z facetem, którego znam zaledwie tydzień. - w kółko powtarzałam to sobie w myślach. W pewnym momencie dostałam sms'a.
- O nie! To pewnie od Jamesa...- pomyślałam.
I nie myliłam się. Byłam w szoku gdy odczytałam treść sms'a:
Hej Nina. Chciałem ci tylko powiedzieć, że w przyszłym tygodniu w sobotę przyjeżdżam do Polski. Chciałbym z tobą porozmawiać. Jak będziesz mogła to zadzwoń.James.
Po prostu wspaniale...jeszcze jego mi tu brakuje. Właściwie to dobrze, że przyjedzie. Będę mu mogła powiedzieć prosto w twarz, że to koniec. Ale czy napewno? Nie byłam pewna mojej decyzji. Miałam mieszane uczucia...
To następny rozdział mej powieści. Wiem, że krótki, ale następny postaram się napisać lepszy. No i specjalna dedykacja dla Ciebie Zuziu ;* Do zobaczenia :) Bye! ;*
Fajne ale faktycznie krótkie. Myśle że powinna wybrać Marka
OdpowiedzUsuńNastępne zadedykuj dla mnie ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze losy bohaterów ♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń